Hodowla psów bez nadzoru
Sprawa dotyczy Marty T., właścicielki hodowli dogów niemieckich. Jak ustaliła prokuratura, w dniu tragedii dziecko – Natalia O. – przebywało pod jej opieką.
Dziewczynka miała swobodny dostęp do kojca, w którym znajdowało się sześć dużych psów.
Tragiczne zaniedbania i dramatyczny finał
Z relacji śledczych wynika, że klucz do kojca, w którym przebywały psy, nie był odpowiednio zabezpieczony. Natalia, pozostawiona bez opieki, dostała się do wnętrza ogrodzenia. Po godzinie 14:00 dziecko zostało odnalezione martwe.
- Prokurator uznał, iż Marta T. naraziła pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że dopuściła, by bez udziału i nadzoru innych osób miała umożliwiony swobodny dostęp do niewystarczająco zabezpieczonego wybiegu i kojca, gdzie przebywało 6 psów rasy dog niemiecki, do którego małoletnia weszła i na terenie którego doszło do jej zaatakowania przez przebywające tam zwierzęta –poinformował rzecznik prasowy prokuratury, Daniel Brodowski.
Drastyczne wyniki sekcji zwłok
Biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, że bezpośrednią przyczyną śmierci dziewczynki była masywna utrata krwi.
- W toku śledztwa uzyskano opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej. Biegły przyjął, iż przyczyną nagłej, gwałtownej śmierci Natalii O. była utrata krwi z licznych rozległych ran, w szczególności ran szyi z uszkodzeniem dużych naczyń krwionośnych – podał rzecznik.
Podejrzenia o narkotyki
U dziecka wykryto też ślady środków odurzających, co spowodowało dodatkowe działania śledczych.
- Z uzyskanej w sprawie opinii toksykologicznej wynikało, że pokrzywdzona Natalia O. mogła mieć kontakt ze środkami odurzającymi – przekazał Daniel Brodowski.
W trakcie przeszukania pojazdu należącego do osoby przebywającej na posesji ujawniono ponad 50 gramów marihuany.
Psy w złym stanie
Z opinii biegłej z zakresu psychologii zwierząt wynika, że psy nie były szkolone, żyły w złych warunkach i wykazywały oznakę agresji i lęku.
- Biegła w wydanej opinii biegła stwierdziła, iż dogi niemieckie należące do Marty T. nie powinny przebywać z dziećmi. Nie znają one podstawowych komend, nie potrafią chodzić na smyczy, wykazują oznaki lęku i agresji – czytamy w komunikacie prokuratury.
Poważne zarzuty karne
Marcie T. postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci oraz znęcania się nad zwierzętami poprzez utrzymywanie ich w nieodpowiednich warunkach.
- Zarzucane oskarżonej przestępstwa są zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 5 – zaznaczył rzecznik prasowy.