Marta Piszczek: relacja jeźdźca z koniem jest wyjątkowa

Autor:
Redakcja
20.03.2025
Autor: Redakcja

Czy konie, podobnie jak ludzie, mają swoje unikalne charaktery i temperamenty? Czy jeździectwo to elitarny sport? Dlaczego Polska nie odnosi znaczących sukcesów w jeździectwie? O tym w wywiadzie ze świeżo upieczoną mistrzynią Polski juniorów w jeździectwie – Martą Piszczek.

Marta Piszczek: relacja jeźdźca z koniem jest wyjątkowa
Marta Piszczek
angle Marta Piszczek z tytułem mistrza Polski juniorów w jeździectwie
angle Pasja do jazdy konnej i relacje z końmi
angle Czy jeździectwo to elitarny sport?
angle Współpraca z trenerem
angle Ambicje i marzenia

Marta Piszczek z tytułem mistrza Polski juniorów w jeździectwie

Redakcja: Gratulujemy wywalczonego w zeszły weekend mistrzostwa Polski juniorów. Osiągnęłaś go w bardzo młodym wieku, bo zaledwie 16 lat. Jaką wagę ma ten wynik? Czy to największe twoje osiągnięcie, wszak masz już na koncie laury turniejów międzynarodowych?

Marta Piszczek: Tak, choć wygrywałam już międzynarodowe turnieje oraz ogólnopolskie rangi Grand Prix, to jednak mistrzostwo Polski ma zdecydowanie wyższą wartość. Cieszę się tym bardziej, że ten sukces zbiegł się z moim powołaniem do kadry narodowej. Mam nadzieję, że udowodniłam w ten sposób, że zasłużyłam na obecność w kadrze.

Jak udaje ci się godzić wyczynowe uprawianie sportu z obowiązkami szkolnymi nastolatki?

Uczęszczam na co dzień do I Liceum Ogólnokształcącego w Rybniku w województwie śląskim.  Po lekcjach dojeżdżam do mojej bazy treningowej w ośrodku jeździeckim w Okołach w województwie opolskim. To jakieś 2 godziny drogi w jedną stronę, które często wykorzystuję na naukę. Weekendy to w większości wyjazdy na starty w zawodach. To pokazuje, że raczej się nie nudzę i każdą godzinę swojego dnia mam dokładnie zaplanowaną. Taki tryb życia jest wymagający, ale nie wyobrażam innego funkcjonowania. Kocham to, co robię i cieszę się, że mam możliwości uprawiania tej fantastycznej dyscypliny sportu.

Pasja do jazdy konnej i relacje z końmi

No właśnie, co dla ciebie jest najbardziej pociągające w jeździectwie?

Wbrew pozorom nie zawody, ani momenty kiedy mogę stanąć na najwyższym stopniu podium. Owszem, rywalizacja na parkurze jest przyjemna, ale to tylko przysłowiowa wisieńka na torcie. Największą satysfakcję i radość czerpię z treningów w siodle i możliwości galopowania na łonie przyrody oraz relacji z tymi cudownymi zwierzętami, jakimi są konie.

Na czym polega wyjątkowość relacji konia z jeźdźcem?

Choć relacja człowieka z koniem nie jest tak bliska jak na przykład człowieka z psem, to ma ona szczególny charakter. Każdy koń ma swoje unikalne cechy i temperament. Przez ostatnie 12 lat miałam przyjemność obcować z końmi, które bardzo różniły się od siebie. Na przykład Ażur, z którym osiągnęłam wiele sukcesów, jest raczej mało towarzyski i niespecjalnie okazuje emocje. Z kolei Chaplin, gdy tylko wchodzę do stajni, okazuje radość, jest zazdrosny, gdy podchodzę do innych koni.

To wszystko powoduje, że każdy jeździec, by odnosić sukcesy, musi mieć dobre relacje ze swoim koniem. Jak je zbudować? Poprzez codzienny kontakt – jazdę, pielęgnację, po prostu poświęcanie zwierzęciu czasu. Moim zdaniem potrzeba na to minimum roku.

W środowisku znamy jednak sytuacje, że jest super jeździec, super koń, ale nie ma między nimi „chemii”, a co za tym idzie nie ma sukcesów.

Domyślamy się, że tak bliska relacja z końmi ma też swoje ciemne strony. Moment śmierci konia musi być dla jego właściciela bardzo traumatycznym przeżyciem.

Jest to naprawdę okropne. Niestety, miałam nieprzyjemność to przeżyć. Strata tak bliskiej istoty jest porównywalna do śmieci członka rodziny. Najgorszy jest moment, gdy widzisz, jak koń cierpi i nie ma już sił walczyć.

Czy jeździectwo to elitarny sport?

Naszą rozmowę mogą czytać osoby, które nie miały dotąd do czynienia z jeździectwem, a być może myślą o tym, by spróbować. Pokutuje stereotyp, że jeździectwo to elitarny sport dla zamożnych. Czy to prawda?

Nie do końca. Obecnie w Polsce funkcjonuje coraz więcej ośrodków jeździeckich, które oferują możliwość jazdy rekreacyjnej i nauki jeździectwa od podstaw. Myślę, że koszty uprawiania takiej formy rekreacji są porównywalne do innych. Zachęcam do tego z całego serca, bo obcowanie z naturą na grzbiecie konia daje mnóstwo wrażeń i satysfakcji. Poza tym jazda na koniu ma działanie terapeutyczne. Sama w wieku 4 lat zaczynałam przygodę z jeździectwem z powodu wykrytej u mnie wady postawy.

Jeśli natomiast ktoś chce mieć własnego konia, wtedy koszty są na pewno niemałe. Mam na myśli nie tylko koszt zakupu, ale i utrzymania konia.

Z ciekawości -  jak wygląda opieka i utrzymanie konia? Jaki jest zakres codziennych czynności w stajni?

W przypadku koni sportowych konieczne jest codzienne czyszczenie konia, wyprowadzenie konia z boksu na jazdę albo na padok, czyszczenie boksu, karmienie 2-3 razy dziennie. Oprócz tego konieczna jest regularna konserwacja sprzętu, derkowanie, podkuwanie przez kowala, wizyty u weterynarza czy konsultacje z fizjoterapeutą.

Współpraca z trenerem

Wróćmy do spraw sportowych. Od kilku lat jesteś pod opieką bardzo doświadczonego trenera Rudigera Wassibauera. Dzieli Was różnica kilku pokoleń – czy taka różnica wieku nie jest dla was problemem?

Absolutnie nie! Ważniejsze od tego co nas dzieli, jest to, co nas łączy. A łączy nas pasja do jeździectwa. Trener Wassibauer jest najbardziej doświadczonym szkoleniowcem w Polsce. Współpraca z nim bardzo mi pomaga w treningach, selekcji koni i przygotowaniu do zawodów.

Mam z trenerem bardzo dobre i otwarte relacje. Na treningach spędzamy wspólnie co najmniej kilkanaście godzin tygodniowo. Trener Wassibauer zwraca uwagę nie tylko na przygotowanie techniczne i fizyczne, ale także na „mental”. Pozytywne nastawienie trenera daje mi energię i pewność siebie nawet w najtrudniejszym parkurze.

Naszą wspólną pracę wspomaga utytułowana amazonka, a prywatnie jego żona - Iwona Wassibauer Każdy przejazd i trening nagrywamy, a potem wiele czasu spędzamy na wspólnej analizie.

Dlaczego Polska od wielu lat nie odnosi znaczących sukcesów w jeździectwie?

Odpowiedź jest jedna: brak sponsorów. Wielu dobrych zawodników w Polsce nie ma takich zasobów finansowych, by móc jeździć na tak dobrych koniach, jakie mają przykładowo rywale z Niemiec, Holandii czy USA.

Ambicje i marzenia

A jaki sukces chciałaby osiągnąć Marta Piszczek?

Moim celem na najbliższy czas jest start w mistrzostwach Europy juniorów. W perspektywie długofalowej chciałabym wystartować na igrzyskach olimpijskich.

Czy nie masz czasem poczucia, że wyczynowy sport odbiera Ci część młodości? Innymi słowy, są na pewno sytuacje, że gdy twoi rówieśnicy imprezują, ty przygotowujesz się do zawodów…

Szczerze? Nigdy nie żałowałam obranej życiowej drogi i nigdy nie ciągnęło mnie do spraw, o które Pan pyta. Moja pasja to mój sposób życia. Najbardziej szczęśliwa czuję się w siodle, galopując przez las.

A jak Twoi znajomi i przyjaciele reagują na twoje kolejne sukcesy?

Z sympatią, choć już do tego przywykli. Ja ze swojej strony staram się jednak, by temat moich startów pojawiał się w rozmowach jak najrzadziej, bo nie chcę nikogo zanudzać sprawami sportowymi.

Gdzie widzisz się w przyszłości. Czy po maturze chcesz kształcić się w kierunku sportowym?

Trudne pytanie. Na ten moment myślę o jakichś studiach na kierunkach ścisłych. Nie wyobrażam sobie jednak życia bez koni. Dlatego będę chciała kontynuować karierę zawodniczą tak długo, jak to tylko będzie możliwe.

W takim razie powodzenia i wielu sukcesów! Dziękujemy za rozmowę.

Ja również dziękuję za rozmowę. Przy okazji chciałam podziękować moim najbliższym oraz trenerowi za wsparcie bez którego nie byłoby moich sukcesów.

Marta Piszczek – zawodniczka Klubu Jeździeckiego Okoły. Swoją przygodę ze skokami przez przeszkody zaczynała w Rybniku pod trenerki -  Stanisławy Gawałek. Od czterech lat Marta trenuje pod opieką doświadczonego olimpijczyka i trenera, Austriaka Rudigera Wassibauera. W 2025 roku została powołana do kadry narodowej A juniorów. W marcu 2025 roku wywalczyła tytuł mistrzyni Polski juniorów.